Rosyjski propagandysta: Mogę sobie wyobrazić, że siły specjalne wkraczają do Warszawy
– Kraje Zachodu dostarczają dużo systemów obrony powietrznej, ciężkiego sprzętu i pocisków na Ukrainę, a to oznacza, że są teraz nagie. To z kolei oznacza, że możliwe jest uderzenie w ich tyły – powiedział Władimir Sołowjow podczas programu dotyczącego wojny na Ukrainie i działań państw zachodnich.
– Mogę sobie z łatwością wyobrazić, że siły specjalne "Achmat" wkraczają do Warszawy, żeby po prostu sprawdzić, jak się ma sytuacja – stwierdził w pewnym momencie rosyjski propagandysta.
"Achmat" to jednostka specjalna, która liczy około 2 tys. osób. Stanowi część sił czeczeńskich bojowników pod przywództwem Ramzana Kadyrowa
Główny propagandysta Putina
Przypomnijmy, że Władimir Sołowjow, którego media nazywają "jednym z głównych propagandystów Władimira Putina", a nawet "żołnierzem medialnym" prezydenta Federacji Rosyjskiej, ma program w kanale rosyjskiej telewizji państwowej Rossija 1. Zazwyczaj jego przekazy wspierają linię Kremla i atakują Ukraińców, nazywając ich między innymi "nazistami".
"59-letni prezenter od dawna nazywany jest »medialnym żołnierzem Putina«. W 2007 roku określił prezydenta Rosji jako »silnego, inteligentnego, utalentowanego przywódcę« (...). W swoim programie przeklął prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego" – podał w piątek portal Onet.pl.
Pod koniec listopada br. rosyjski propagandysta w szokujących słowach stwierdził, że na Ukrainie poległo ponad 1 200 polskich żołnierzy. Sołowjow przekonywał, iż pozyskał takie informacje z polskiej prasy. Nie zdradził jednak żadnego tytułu. – 1 200! I to nie kogoś tam, a żołnierzy. Żołnierzy, a nie po prostu Polaków – podkreślił. Dodał także, iż "Polska od dawna pomaga Ukrainie na różne sposoby". W dyskusji towarzyszył mu politolog Wasyl Wakarow.